Badanie. Jak przedsiębiorcy chcą ratować swoje firmy?

  • Niemal połowa badanych przedsiębiorców, żeby zachować stabilność finansową swojej firmy, jest gotowa zrezygnować z usług firm zewnętrznych.
  • Okazuje się też, że 22% przedsiębiorców jest gotowych obniżyć jakość swoich produktów lub usług, albo ograniczyć zakres oferty.
  • Ostatnim środkiem, po jaki będą skłonni sięgnąć przedsiębiorcy w kłopotach, są zwolnienia pracowników.
  • Niestety dla pracowników nie oznacza to, że kłopoty w firmie nie będą ich dotykały. 24% badanych przedsiębiorców w razie problemów w firmie zamrozi podwyżki dla pracowników.

Pierwszym krokiem, jaki podejmują lub są gotowi podjąć przedsiębiorcy, żeby zachować stabilność finansową swojej firmy, jest rezygnacja z usług podmiotów zewnętrznych np. sprzątających, reklamowych, ubezpieczeniowych. Tak zadeklarowało 45% ankietowanych właścicieli lub zarządzających firmami w badaniu przeprowadzonym na zlecenie ERIF Biura Informacji Gospodarczej. Najbardziej skłonni do podjęcia takiej decyzji są najmniejsi przedsiębiorcy zatrudniający od 1 do 9 firm (47% wskazań). Co istotne spośród przedsiębiorców deklarujących takie działanie, aż 84% odpowiedziało, że zrobiliby to w pierwszej kolejności.

– Wartość tego wskaźnika jest o tyle niepokojąca, że zwiastuje ryzyko powstania efektu domina. Firmy, z których usług przedsiębiorcy zrezygnują, nie będą miały środków, żeby korzystać z usług innych podmiotów. Może się też zdarzyć, że będą kontynuować współpracę, ale – wobec problemów finansowych – nie będą płacić za wykonane usługi czy dostarczone towary. Widać więc, że obecnie należy zachować ostrożność w relacjach z kontrahentami i sprawdzać np. w biurze informacji gospodarczej, czy nie mają zaległych zobowiązań – radzi Edyta Szymczak, prezes ERIF BIG.

Powinniśmy uważać w sklepach

Z badania wynika też jeden wniosek, który powinien zaniepokoić „przeciętnego Kowalskiego”. Aż 22% badanych zadeklarowało, że dla zachowania stabilności finansowej firmy są gotowi obniżyć jakość produktów lub usług, lub ograniczyć zakres oferty. Co więcej, aż 78% osób, które wskazały to działanie, podjęłoby je w pierwszej kolejności. Co ciekawe, najbardziej skłonne do takich działań (29% wskazań) są średnie firmy, zatrudniające do 50 do 249 osób. Dla porównania w segmencie mikro i małych firm takich wskazań było po 20%.

Mikro i mali przedsiębiorcy ze względu na większą relacyjność i działanie często na lokalnym rynku, są mniej skłonni do ryzykowania utraty swojego wizerunku na skutek takich działań. Można też stawiać hipotezę, że bywają mniej skłonni do dynamicznego przebudowywania swoich  produktów lub procesów również z uwagi na koszty i posiadane zasoby.  Jednak nawet w ich wypadku należy uznać to za niepokojąco wysoki odsetek. Badanie jasno pokazuje, że właściciele firm mają bardzo duże poczucie zagrożenia i zachwiania stabilności. Dlatego tak stanowczo i szybko wdrażają nawet tego typu działania ochronne, które w dłuższym okresie mogą obrócić się przeciw nim – komentuje Edyta Szymczak.

Płacisz tyle samo, kupujesz mniej, albo niższej jakości  

Choć nie wynika to bezpośrednio z badania, to warto też przestrzec konsumentów, żeby uważniej czytali etykiety na kupowanych produktach. Przedsiębiorcy zderzają się z rosnącymi kosztami produkcji, wyższymi kosztami pracy. Jednocześnie inflacja i rosnące ceny, realnie obniżają siłę nabywczą konsumentów. W tych warunkach należy spodziewać się nasilenia tzw. downsizingu różnego rodzaju towarów, szczególnie żywnościowych. To zjawisko polega na przykład na utrzymaniu wielkości opakowania, ale zmniejszeniu poziomu jego napełnienia. W efekcie zamiast 490 ml produktu, mamy np. 450 ml. Przedsiębiorcy w ten sposób konkurują z innymi wytwórcami podobnych towarów. Zmniejszenie ilości towaru pozwala utrzymać cenę bez zmian lub zwiększyć ją w nieco mniejszym stopniu niż konkurent. Wówczas klienci sięgają po towar, który ma niższą cenę.

Pracownicy raczej bezpieczni, choć z pensjami może być różnie

Ze wspomnianego badania wynikają też stosunkowo dobre wieści dla pracowników. Otóż zwolnienie pracowników to dla ankietowanych ostateczność. Ten sposób ratowania firmy znalazł się na ostatnim, piątym miejscu z najczęściej podejmowanych lub rozważanych rozwiązań. Na taką możliwość wskazało tylko 11% badanych. Dodatkowo z tej grupy tylko 48% badanych zrobiłoby to w pierwszej kolejności. Bardziej bezpiecznie mogą się czuć pracownicy mikro i małych firm, bo wśród właścicieli i zarządzających, odpowiednio 8% i 10% ankietowanych wskazało na taką możliwość. Za to wśród przedsiębiorców ze średnich firm zatrudniających 50-249 osób, odsetek wskazań wyniósł już 21%.

Taka sytuacja to niewątpliwie efekt niskiego bezrobocia. Według najnowszych danych GUS, na koniec czerwca stopa bezrobocia wyniosła 4,9%. Wskaźnik na zbliżonym poziomie notowano w 1990 r. Choć trzeba pamiętać, że to wskaźnik uśredniony. Są regiony, w których poziom bezrobocia jest dużo wyższy, ale są też takie, w których bardzo trudno jest znaleźć nowych pracowników, bo bezrobotnych jest niewielu – mówi Edyta Szymczak.

Z danych GUS na koniec czerwca wynika na przykład, że największe rozpiętości widać w województwie mazowieckim. Dla miasta Warszawa stopa bezrobocia wynosi 1,7% i jest jedną z niższych w Polsce. Ale już dla podregionu radomskiego to 11,3%, co jest najwyższym wskaźnikiem w kraju. Najniższą stopę bezrobocia w czerwcu zanotowano dla miasta Poznań – 1,2%.

Niestety dla pracowników nie oznacza to, że kłopoty w firmie nie będą ich dotykały. 24% badanych przedsiębiorców w razie problemów w firmie zamrozi podwyżki dla pracowników. Dodatkowo 14% zadeklarowało, że w takiej sytuacji może zaproponować pracownikom obniżki pensji – podaje Edyta Szymczak.

Jeśli spojrzeć głębiej w wyniki badań, to ponownie widać, że najmniejsi przedsiębiorcy są najmniej skłonni do podejmowania takich działań. 20% ankietowanych z tego segmentu zadeklarowało gotowość zamrożenia podwyżek, a 13% nawet obniżki. Dla porównania dla małych firm te wskaźniki wyniosły odpowiednio 32% i 19%, czyli najwięcej wśród ankietowanych segmentów firm. Dla średnich firm było to odpowiednio 31% i 13%.

Prawo w Polsce

Fakt istnienia konkurencji na rynku usług prawnych nie oznacza, że nie można osiągnąć na nim sukcesu. Rynek ten jest, nadal daleki od nasycenia i cały czas wykazuje znaczny potencjał rozwojowy. Prawnicy powinni jednakże wypracować rozwiązania, które pomogą im w jego optymalnym zagospodarowaniu. Pierwszym krokiem powinna być próba znalezienia przez prawników odpowiedzi na następujące pytania: 1) jaka jest moja pozycja konkurencyjna i w jaki sposób chciałbym budować przewagę konkurencyjną?; 2) co mógłbym zaoferować klientowi i czy potrafię sprostać jego oczekiwaniom? To właśnie drugie pytanie, stawiające w centrum uwagi klienta, jest kluczowe. Obserwacja rynku usług prawnych pozwala jednak stwierdzić, że nie zawsze taką strategię przyjmuje większość prawników.

Prawnicy są coraz częściej zmuszeni do konkurowania o nabywców, a co za tym idzie – rośnie ich zainteresowanie możliwościami uzyskania i utrzymania przewagi konkurencyjnej na rynku. W Polsce zauważalny jest deficyt naukowych opracowań poświęconych usługom prawnym. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zauważyć można wzrost zainteresowania praktyków szeroko pojętym zarządzaniem kancelarią prawną, jednakże wspomniane wyżej kwestie podejmowane są rzadko albo też wybiórczo w opracowaniach podbudowanych teoretycznie, co sprawia, że praktycy metodą „prób i błędów” starają się rozwiązywać pojawiające się przed nimi problemy dotyczące zarządzania kancelarią. Świadczy to o niewykorzystanym potencjale badawczym tej tematyki.

Na konkurencyjność rynku ogromny wpływ wywierają również czynniki ekonomiczne, dotyczące zarówno podaży, jak i popytu. Uwzględniając stronę podażową, można stwierdzić, że w wyniku otwarcia dostępu do zawodów prawniczych polski rynek usług prawnych w ostatnich latach znacząco się powiększył. W porównaniu z rokiem 2005 w Polsce obecnie usługi świadczy co najmniej dwa razy więcej adwokatów i radców prawnych (niewiele ponad 20 000 w 2005 r. i około 55 000 w 2016 r.). Przewiduje się również, że w kolejnych latach liczba prawników będzie systematycznie wzrastać. Zmiany ilościowe powodują wzrost konkurencji w tej branży. Dodatkowo swoją działalność intensywnie rozwijają doradcy prawni, a także osoby udzielające porad w Internecie. Prawnicy są zatem coraz częściej zmuszeni do konkurowania o nabywców, a co za tym idzie – rośnie ich zainteresowanie możliwościami uzyskania i utrzymania przewagi konkurencyjnej na rynku.

Wobec intensywnych zmian po stronie podażowej kluczowym zadaniem, przed którym stoją obecnie prawnicy w Polsce, jest pobudzanie popytu na usługi prawne. Jak na razie popyt ten jest na dość niskim poziomie i ma charakter mało stabilny i nierównomierny. Polacy mają słabo rozwiniętą świadomość prawną. Nie ufają prawnikom i nie odczuwają potrzeby korzystania z ich usług nawet w trudnych sytuacjach życiowych. Jednakże popyt na usługi prawne ma znaczny potencjał wzrostu. W tym celu prawnicy powinni go stymulować. Moim zdaniem najbardziej skutecznym stymulatorem jest stosowanie zasad marketingowego zarządzania procesem obsługi klienta oraz budowanie pozytywnego wizerunku prawnika jako profesjonalisty.

Zarówno działy prawne, jak i kancelarie stoją przed rosnącą presją na innym froncie – dotyczącym zatrudnienia i „zatrzymania” utalentowanych pracowników. Zjawisko to nabiera znaczenia w kontekście nowych wymagań i oczekiwań większości specjalistów, że organizacje będą korzystały z technologii oraz wspierały preferowany przez nich tryb pracy: hybrydowy lub w pełni zdalny.

Mimo postępującej „Wielkiej rezygnacji” (globalny trend odchodzenia z pracy m.in. z powodu pandemii) okazuje się, że większość organizacji nie spełnia oczekiwań pracowników. Z tego powodu aż 70% ankietowanych prawników korporacyjnych i 58% kancelaryjnych twierdzi, że prawdopodobnie odejdzie z pracy w przyszłym roku.

Co więcej, badanie Future Ready Lawyer 2022 odnotowało znaczny wzrost liczby organizacji, które ponownie sprawdzają, kto i w jaki sposób pracuje. Oznacza to, że działy prawne oraz kancelarie coraz częściej wykorzystują różnego rodzaju rozwiązania – od pracowników kontraktowych po alternatywnych dostawców usług prawnych (ALSPs) oraz asystentów prawnych i paralegals.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *